wtorek, 17 listopada 2015

LETZTE BEICHTE PART 2.

W poprzedniej notce pisałam wam nieco o książce którą czytam ostatnimi dniami. Cóż...przez 3 dni przeczytałam połowę książki, owszem na początku bardzo mnie wciągnęła a teraz im jestem dalej tym bardziej zastanawiam się nad jedną rzeczą...czy ta książka w którymś momencie się rozkręca? Przez cały czas czytam o rozterkach głównej bohaterki która najzwyczajniej w świecie ma jakiś problem ze sobą. Postać Ally jest cholernie irytująca. Dziewczyna jest niezdecydowana, raz przyciąga do siebie Brade a raz go odtrąca, raz płacze z jego powodu a kolejny raz kipi złością. Na tym polegają wszystkie rozdziały w książce, na jej rozchwianiu emocjonalnym w stosunku do "ukochanego" . Niby go kocha a nie jest w stanie z nim być...cóż czułam, że w moim przypadku ta książka po czasie po prostu mnie znudzi. Tak jak wspominałam wcześniej miałam wielkie trudności z czytaniem opowiadań tego typu a ta książka utwierdziła mnie w przekonaniu, że miałam rację. Jest mdła, przepełniona nudnymi rozdziałami w których nic tak naprawdę się nie dzieje...to typowy wymysł fanki która zakochała się w swoim idolu i marzy o tym by o nią zabiegał. Eh...ta książka okazała się jedynie stratą moich cennych pieniędzy, stratą czasu a miała być sposobem na nudę. A może to ja jestem za mało romantyczna? W tej powieści aż kipi od przesadnego romantyzmu, czułych słówek...że tak powiem, ciepłe kluchy. Z kolejnymi rozdziałami czułam się coraz bardziej zmęczona. Początek zapowiadał się nawet obiecująco, końcówka jest całkowicie spierdolona. NIE POLECAM, no chyba że macie ochotę zanudzić się na śmierć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz