Znów nadszedł ten dzień kiedy naprawdę nie wiem co ze sobą zrobić...znów szczyt ale niestety nie szczyt szczęścia tylko totalnego dołka. Dopadło mnie, ponownie dopadło i znów siedzę sama mając ochotę płakać, trzęsą się i starając uspokoić, wmówić sobie, że będzie ok...a tu? strach, lęk, panika, bezsenna noc dopięła swego i te cholerne objawy jej towarzyszące. Mam ochotę pierdolnąć tymi wszystkimi lekami i jebać to! biorę, faszeruję się a gówno dają...doszły mi jeszcze zawroty głowy które wcale nie ułatwiają życia i nie poprawiają mojej sytuacji.
Sama nie wiem już co robić, wpadam w jakąś chorą paranoję. Nie znam już sposobu na ulgę...nie znam sposobu by wszystko szło ku dobremu bo jak ma iść kiedy wszystko znów szwankuje a ja nie mam siły by żyć?
Męczę się! czy nikt nie widzi jak cholernie się męczę?! Nie. Czy ja zrobiłam kiedyś w życiu coś złego, zabiłam kogoś by tak kurwa cierpieć? by znosić te jebane katusze? wybaczcie mój język ale nie daję już rady...nie umiem obrać w to inne słowa bo NIE DA SIĘ!
dlaczego kiedy z jednym jest trochę lepiej to z kolejnym jest źle? wcześniejsze objawy nieco ustąpiły a na ich miejsce weszły nowe. A dlaczego to nie może zniknąć raz na zawsze co?! NO KURWA CZEMU...
Chcę się uśmiechnąć, przestać martwić...pierdolić to wszystko ale lęk jest silniejszy...boję się kolejnej nocy...a co jeśli znów będzie bezsenna a mnie dopadną te wszystkie kołatania, podrywania? Mój boże nie zniosę tego. Jeden lek, drugi...tabletka nasenna a ja nadal drżę...co jest kurwa ze mną nie tak co? NO CO?! Ty durna franco wypieprzaj z mojego życia! NIKT CIĘ TU NIE ZAPRASZAŁ ROZUMIESZ?! tam są drzwi! nie wracaj nigdy więcej i daj mi NORMALNIE żyć! pieprz się i przestań mnie nękać. Jesteś zerem a to ja jestem Panią tego życia, królową swego świata i to ja powinnam rządzić TOBĄ a nie ty MNĄ kumasz?! Nie, widać kurwa nie. Nie wyrażam się jasno nerwico? SPIEPRZAJ! UTOP SIĘ! WAL SIĘ! NIENAWIDZĘ CIE! Ale ciebie to kurwa nie rusza...tak wyrachowaną szmatą jesteś? cóż, może sama stanę się wyrachowaną szmatą by cię zniszczyć CHOROBO! GIŃ, przepadnij na zawsze...
A jeśli już nie chcesz...to...daj mi odwagę by...by sobie ulżyć...
tego też mi nie chcesz dać? NO TO CZEGO KURWO CHCESZ?!
Brak sił, słów...brak energii...tylko łzy, łzy..łzy...strach...i łzy...bezsilność i łzy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz